Jest wiele sposobów na kontrolowanie czasu i jakości pracy - czytniki
elektronicznych kart identyfikacyjnych zintegrowanych z systemami
płacowymi, monitorowanie zachowań pracowników w Internecie, telewizja
przemysłowa, specjalistyczne oprogramowanie do kontroli wydajności
pracy. Najczęściej tego rodzaju usprawnienia, choć często wdrażane w
dobrej wierze, źle są odbierane przez pracowników. Ściślejsza kontrola
budzi w człowieku naturalny opór i sprzeciw - tym bardziej w kraju, w
którym przez blisko dwa stulecia inwigilacja była elementem
codzienności. A dziś, w czasach demokracji, nie brak głosów sprzeciwu
przy każdej okazji, kiedy wydaje się, że ktoś ingeruje w wolność
jednostki. Jednak pracodawca, dając pracę i płacąc za nią, ma pewne
prawa.
Zaufanie i samokontrola
Jednym ze sposobów sprawowania kontroli nad
tym, co dzieje się w firmie, jest analiza pracy - a konkretniej
zbieranie informacji o tym, co dokładnie i jak długo poszczególni
pracownicy robili w ciągu każdego dnia swojej pracy. Pomaga w tym
zaprojektowany przez polskich inżynierów system informatyczny PentaKoP
(Koszty Pracy). Jego koncepcja jest o tyle ciekawa, że to pracownicy
samodzielnie wprowadzają do systemu dane o przebiegu swojej pracy.
"Codziennie wprowadzam trzy parametry opisujące moją pracę. Nad czym
pracowałam, ile czasu na to poświęciłam, z jakim projektem czy sprawą
ta praca była związana. Ten sam obowiązek ma ponad stu moich kolegów i
koleżanek, pracujących w siedzibie spółki, w domu lub na projektach u
klienta, włączając zarząd spółki. Zwierzchnicy, z dowolnego miejsca na
świecie, o dowolnej godzinie mogą w bezpieczny sposób przez Internet
zapoznać się z danymi wprowadzanymi przez wszystkich podwładnych" -
opowiada Marta Zabłocka, Manager ds. Marketingu i PR w spółce
Pentacomp, w której powstał PentaKoP i gdzie wdrożono ten system. Na
pierwszy rzut oka takie narzędzie do sporządzenia rachunku sumienia z
dnia pracy, może dawać pracownikowi możliwości zniekształcania danych
lub wręcz oszukiwania. Jeśli np. ktoś zbałamucił część dnia, zawsze
może mieć pokusę, by wprowadzić dane na wyrost: wykaże, że pracował
dłużej niż w rzeczywistości. W praktyce, choć takie kłamstwo
teoretycznie jest możliwe, łatwo je będzie wykryć. PentaKoP to
koncepcja stworzona dla firm i organizacji, które funkcjonują w oparciu
o prowadzenie projektów. Projekty z reguły realizowane są przez zespoły
ludzi, każdy pracownik ma swojego przełożonego, a każdy projekt
odpowiedzialnego za niego szefa projektu. "W firmie funkcjonują
zespoły, a w mniejszych grupach, w relacjach pracownik - przełożony,
prawda szybko wypływa na wierzch. Z resztą każdy wpis w systemie
PentaKoP musi być zatwierdzony przez przełożonego. Jest to okazja do
weryfikacji prawdziwości danych" - dodaje Marta Zabłocka.
PentaKoP
posiada bazę wszystkich projektów i działań prowadzonych przez firmę.
Rejestracja czasu pracy zintegrowana jest z poziomem wynagrodzeń
pracowników. W ten sposób zarząd lepiej rozumie, które projekty i
działania mają większą rentowność, które stają się dla firmy kulą u
nogi, a które należy usprawnić, by osiągać lepsze wyniki. Takie
rozwiązanie może służyć jako baza do budowania systemów motywowania i
okresowych ocen pracowników. Sęk w tym, by rzeczywiście wszyscy
pracownicy na bieżąco wprowadzali do systemu dane o przebiegu swojej
pracy. W Pentacompie wprowadzono taki obowiązek, uzależniając od jego
dopełnienia wypłatę wynagrodzeń. Jak mówi Wojciech Chybowski, Prezes
Zarządu spółki Pentacomp, ważniejsza jest jednak troska o to, aby to
pracownik rozumiał, że rejestracja czasu pracy służy jemu i wszystkim
pozostałym zatrudnionym w firmie. "Wszyscy prowadzimy dziś wiele
równoległych projektów i od ich powodzenia zależy przyszłość całej
firmy. Jeśli więc jako ogół pracowników będziemy prowadzić je w sposób
odpowiedzialny, to przyszłość wszystkich pracowników będzie o wiele
bardziej bezpieczna" - mówi Wojciech Chybowski. Jednak w firmach, w
których PentaKoP był wdrażany, opór pracowników był wyraźny. Dla
jednych narzędzie to jawiło się jako zbyt intensywna kontrola, jaką
przełożony zyskiwał nad pracownikiem, dla drugich obawa, że praca w
systemie to dodatkowa aktywność, niepotrzebna strata czasu. "Przy
każdym wdrożeniu ludzie potrzebują racjonalnych uzasadnień. Należy
wówczas się koncentrować nie na tym, że ktoś będzie lepiej
kontrolowany, ale na tym, że firma będzie bezpieczniejsza i
stabilniejsza na trudnym rynku" - uważa Marcin Wieszczyński z
Pentacompu, który prowadzi wdrożenia systemu. W rzeczywistości, kiedy
system już wdrożono i organizacja postępowała zgodnie z jego filozofią,
pracownicy zaczęli lepiej rozumieć swoją funkcje w firmie.
"Przejrzystość raportowania z codziennej pracy powodowała, że ludzie,
którzy nie byli wysyceni pracą, zaczęli się o nią dopominać - prosili
przełożonych o nowe zlecenia, aby wykazać, że dobrze pracują" - dodaje
Marcin Wieszczyński.
Kontrola? Tak. Inwigilacja? Nie!
Obok przykładów wdrażania metod
samokontroli pracowników, istnieje wiele rozwiązań, które monitorują
aktywność osób pracujących na komputerach. O ile PentaKoP sprawdza się
w środowiskach, gdzie prowadzonych jest wiele projektów i
sprecyzowanych zadań, jego przydatność będzie mniejsza w firmach, gdzie
ludziom płaci się za czas pracy. "Jeśli w firmie przy komputerach
siedzi sto osób, trudno jest weryfikować, czy wszystkie one pracują
wydajnie. Wiedzę taką mogą dostarczyć systemy, które monitorują
pojedyncze stacje robocze" - mówi Łukasz Wolski, analityk systemowy w
informatycznej spółce Hanzo. Firma ta wdraża m.in. system Corp Guard,
który na bieżąco pełni nadzór nad tym, co ludzie robią przy
komputerach. Z raportów widać jasno: kto, kiedy i ile czasu, w jakich
aplikacjach pracował, jakie strony internetowe odwiedzał. System nawet
rejestruje, co dokładnie pracownik pisał na klawiaturze. Podgląd tego
rodzaju danych może być realizowany na żywo, poprzez przeglądarkę
internetową. System monitoruje komputery w taki sposób, że pracownicy
tego nie widzą. Corp Guard to postrach dla źle pracującej kadry -
szczególnie dla tych, którzy w godzinach pracy chętnie poświęcają czas
na komunikatory, surfowanie w sieci lub załatwianie spraw prywatnych.
Ale to pierwsza strona medalu. Drugą jest sposób, w jaki to narzędzie
się wdraża, a także do czego ono służy zarządom firm.
"Faktem
jest, że instalowanie tego systemu budzi naturalny i silny sprzeciw
załogi - w każdej firmie. Nikt nie chce, aby mu patrzono na ręce.
Niektórzy spośród tych, którzy pracują sumiennie, czują się
niepotrzebnie poddani ściślejszej kontroli. To tak, jakby ich
przełożeni stracili do nich zaufanie. Z kolei osoby, które dotąd
nadużywały zaufania pracodawcy, stawiają opór, bo ciężko im znieść tak
ciasny gorset" - wyjaśnia Łukasz Wolski. Jego zdaniem najgorsza jest
agresja, jaka może pojawiać się po obu stronach, kiedy system jest
wdrażany. Zarządy powinny poświęcać szczególną uwagę polityce
informacyjnej, odpowiednio dobrać argumenty, które tłumaczą potrzebę
prowadzenia kontroli. Zgodnie z wykładnią obowiązującego w Polsce
prawa, pracodawca powinien także poinformować swoich pracowników o tym,
że jego komputer - poczta, tryb pracy w aplikacjach, treści wpisywane
na klawiaturze - podlegają monitorowaniu. Jak się okazuje w praktyce,
tego rodzaju narzędzia mogą służyć pracodawcy do zwalniania źle
pracujących pracowników. "Z jednej strony, pracodawca ma prawo
kształtować zespół w oparciu o własne kryteria. Jeśli pracownik pomimo
precyzyjnego regulaminu i powiadomień nadal pracuje źle, to oczywistym
jest, że pracodawca woli zastąpić taką osobę rzetelnym pracownikiem. Z
drugiej jednak strony, taki system daje pracodawcy dodatkową władzę.
Nie powinien więc stać się narzędziem do poszukiwania haków na
pracowników" - dodaje Łukasz Wolski.
W zmaganiu o poziom
kontroli pracy bywa, że obie strony mają rację. Obie strony mają też
swoje prawa. Pracodawcy, którym zależy na zacieśnianiu kontroli i
osiąganiu większej wydajności pracy, powinni troszczyć się nie tylko o
technologie, ale także koncentrować się na dialogu z pracownikami,
właściwej komunikacji i na budowaniu z nimi wewnętrznych, dobrych
relacji.
Marek Massalski
marek.massalski@optimumpr.pl
Tel. kom.: 506 044 620
Tel.: 22 / 859 07 40
Optimum PR
Lasek Brzozowy 6/60
02-792 Warszawa
www.optimumpr.pl Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.
Dodano: 06.12.2009r; 14:37
polmoney.pl
email: kontakt@polmoney.pl