Jakież musiało być zdziwienie Johann'a Silberschlag'a w 1780 roku
podczas wycieczki na szczyt Brocken (góry Harz), gdy zobaczył własny cień w otoczeniu tęczowej poświaty? To on opisał genezę tego efektu, które
opiera się na podstawowych zasadach fizyki i optyki. Człowiek
przebywając w wyższych partiach gór pomiędzy słonecznym jednym stokiem,
a zachmurzonym drugim rzuca cień na położoną niżej mgłę, która pełni rolę ekranu. Sprawia to, iż widzimy
własną powiększoną nieco sylwetkę pośrodku tęczowej kuli.
Bardzo ciężko sfotografować widmo Brocken'u własnej postaci, gdyż
szybko zmieniające się warunki atmosferyczne dają kilka-kilkanaście
sekund na jego obserwację.
Przez lata zjawisko to stało się przedmiotem przesądów wśród taterników
i ludzi chodzących po górach. Osoba, która zobaczy widmo Brockenu
zginie w górach. Klątwa ta może zostać zneutralizowana jedynie po
trzykrotnym zobaczeniu własnego cienia w tęczowym obłoku.
Przedstawione powyżej zdjęcie pochodzi z przełęczy pod Świnicą, na
trasie na Świnica-Kasrowy Wierch. Pogoda po stronie słowackiej była
bardzo słoneczna, natomiast strona polska spowita w mgłach. Zaskoczenie
było ogromne, bo nie wiedziałem, że coś takiego może mnie spotkać,
podczas wędrówki. Schodząc ze Świnicy zobaczyłem nagle "towarzyszącą"
mi postać idącą w chmurach. Stanąłem jak wryty na kilka sekund tracąc
oddech, po czym szybko sięgnąłem do plecaka po aparat cały czas
wpatrując się w to "cudo". Zaraz po zrobieniu dwóch zdjęć wszystko
wróciło do normy, po cieniu nie został nawet ślad. Lekko przestraszony
tym zajściem szczęśliwie wróciłem do domu, jednak cały czas mam w
pamięci to, że muszę wracać w góry, bo przecież zostały jeszcze dwa
razy, by odczynić ten urok...
Adam Wójcik
Napisz do autora: adam.wojcik@polmoney.pl
Dodano: 02.10.2008r.; 21:24
Tekst zawarty na stronie jest własnością jego autora i chroniony jest prawem autorskim
Kopiowanie oraz rozpowszechnianie bez zgody autora zabronione.